24-09-2009 20:49
Dwa lata z Rebel Timesem
W działach: Rebel Times, planszówki, rpg | Odsłony: 10
W dniu dzisiejszym w sieci ukazał się 24 numer sieciowego miesięcznika "Rebel Times". Tym samym nasz magazyn rozpoczyna trzeci rok istnienia w sieci.
Zauważyłem, że redaktorzy polterowych działów lubią przy tego typu okazjach robić sobie podsumowania. Nie są to moim zdaniem teksty szczególnie interesujące, z natury powstają dla frajdy samego piszącego. Nie inaczej jest w tym przypadku, bowiem postanowiłem popełnić tutaj małe podsumowanie tych dwóch lat. Dla siebie, chociaż jeżeli masz ochotę przeczytać, to zapraszam dalej.
Nietrudno się domyślić, że najtrudniejsze są początki. Pomysł na magazyn narodził się w czaszce Stinga, który zapytał mnie pewnego razu przy browarku, czy nie zechciałbym zrobić z nim magazynu o grach. Potrzebny był mu ktoś, kto w przynajmniej podstawowym zakresie pobawi się grafiką i złoży całość w PDFa. No i oczywiście trzeba było ludzi do recenzowania. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, chętnych do współpracy nie brakuje, ale często na chęciach i deklaracjach się kończy. Mimo iż pierwotne plany były inne, pierwszy numer Rebel Timesa w całości zrobiliśmy ze Stingiem we dwóch. Było tam sześć naszych recenzji na trzydziestu paru stronach.
Przyznam się bez bicia, że sam wówczas nie za bardzo wierzyłem że to wypali, mimo to stwierdziłem, że spróbować nie zaszkodzi.
Pismo przyjęte zostało ciepło, chociaż oczywiście pamiętam rozmaite głosy, powątpiewania, proroctwa, że przetrwamy dwa lub trzy miesiące, a potem całą inicjatywę szlag trafi. Z tym większą satysfakcją patrzę na archiwum magazynu, do którego wskoczył dzisiaj 24 numer. Numer zupełnie nie podobny do tego sprzed dwóch lat: znacznie większy objętościowo, oprócz recenzji prezentujący wywiady z autorami i aktualności z kraju i ze świata.
Przez te dwa lata zdarzały się małe poślizgi, wpadki w postaci gorszych tekstów czy nie wyłapanych błędów. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi. Dzisiaj najbardziej cieszy mnie to, że niezależnie od naszych prywatnych spraw (przez te dwa lata w naszym życiu wydarzyło się masę rzeczy) Rebel Times wciąż, bez przerw się ukazuje. Przez te dwa lata zaprezentowaliśmy recenzje ponad dwustu produktów oraz cztery wywiady. Znaleźliśmy grupę Czytelników, którym taka właśnie forma odpowiada, bo wiadomo że nie odpowiada wszystkim. Jedni poznali formułę RT i pismo przestało ich interesować, jeszcze inni czytają/przeglądają okazjonalnie, są i tacy co czytają od dechy do dechy. Jedni drukują, inni z ekranu. Co kto lubi. Najważniejsze, że wciąż działamy w poczuciu, że nasza robota paru osobom się przydaje. I sprawia nam to frajdę, bo po prostu lubimy gry.
Dzisiaj magazyn tworzy grupa około dziesięciu osób (stałe rotacje w redakcji nie pozwalają mi dokładnie określić ilu jest aktywnych redaktorów - jedni piszą regularnie, inni chwilowo pauzują, są i tacy, których tekstów w RT jeszcze nie było, ale zadebiutują na łamach pisma niebawem. Innymi słowy - kręci się to wszystko jakoś i nie zamierzamy kończyć. Przeciwnie: wdrażamy nowe pomysły, często oparte o sugestie Czytelników, przesyłających nam swoje uwagi i propozycje (przy okazji: dzięki za wszystkie maile i komentarze!).
Wszystkich, którzy RT lubią, jak również tych, którzy nie mieli okazji jeszcze się z magazynem zapoznać zapraszam tutaj Nowy numer liczy ponad 80 stron, jak zwykle trochę o planszówkach, trochę o karciankach, trochę o grach fabularnych. Do tego porcja aktualności i dwa wywiady.
Wszystkim Czytelnikom, starszym i nowszym, zawiedzionym i zachwyconym, regularnym i okazjonalnym - wszytkim dziękuję za zainteresowanie i pobranie pdf'a. No i do zobaczenia za miesiąc;)
Zauważyłem, że redaktorzy polterowych działów lubią przy tego typu okazjach robić sobie podsumowania. Nie są to moim zdaniem teksty szczególnie interesujące, z natury powstają dla frajdy samego piszącego. Nie inaczej jest w tym przypadku, bowiem postanowiłem popełnić tutaj małe podsumowanie tych dwóch lat. Dla siebie, chociaż jeżeli masz ochotę przeczytać, to zapraszam dalej.
Nietrudno się domyślić, że najtrudniejsze są początki. Pomysł na magazyn narodził się w czaszce Stinga, który zapytał mnie pewnego razu przy browarku, czy nie zechciałbym zrobić z nim magazynu o grach. Potrzebny był mu ktoś, kto w przynajmniej podstawowym zakresie pobawi się grafiką i złoży całość w PDFa. No i oczywiście trzeba było ludzi do recenzowania. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, chętnych do współpracy nie brakuje, ale często na chęciach i deklaracjach się kończy. Mimo iż pierwotne plany były inne, pierwszy numer Rebel Timesa w całości zrobiliśmy ze Stingiem we dwóch. Było tam sześć naszych recenzji na trzydziestu paru stronach.
Przyznam się bez bicia, że sam wówczas nie za bardzo wierzyłem że to wypali, mimo to stwierdziłem, że spróbować nie zaszkodzi.
Pismo przyjęte zostało ciepło, chociaż oczywiście pamiętam rozmaite głosy, powątpiewania, proroctwa, że przetrwamy dwa lub trzy miesiące, a potem całą inicjatywę szlag trafi. Z tym większą satysfakcją patrzę na archiwum magazynu, do którego wskoczył dzisiaj 24 numer. Numer zupełnie nie podobny do tego sprzed dwóch lat: znacznie większy objętościowo, oprócz recenzji prezentujący wywiady z autorami i aktualności z kraju i ze świata.
Przez te dwa lata zdarzały się małe poślizgi, wpadki w postaci gorszych tekstów czy nie wyłapanych błędów. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi. Dzisiaj najbardziej cieszy mnie to, że niezależnie od naszych prywatnych spraw (przez te dwa lata w naszym życiu wydarzyło się masę rzeczy) Rebel Times wciąż, bez przerw się ukazuje. Przez te dwa lata zaprezentowaliśmy recenzje ponad dwustu produktów oraz cztery wywiady. Znaleźliśmy grupę Czytelników, którym taka właśnie forma odpowiada, bo wiadomo że nie odpowiada wszystkim. Jedni poznali formułę RT i pismo przestało ich interesować, jeszcze inni czytają/przeglądają okazjonalnie, są i tacy co czytają od dechy do dechy. Jedni drukują, inni z ekranu. Co kto lubi. Najważniejsze, że wciąż działamy w poczuciu, że nasza robota paru osobom się przydaje. I sprawia nam to frajdę, bo po prostu lubimy gry.
Dzisiaj magazyn tworzy grupa około dziesięciu osób (stałe rotacje w redakcji nie pozwalają mi dokładnie określić ilu jest aktywnych redaktorów - jedni piszą regularnie, inni chwilowo pauzują, są i tacy, których tekstów w RT jeszcze nie było, ale zadebiutują na łamach pisma niebawem. Innymi słowy - kręci się to wszystko jakoś i nie zamierzamy kończyć. Przeciwnie: wdrażamy nowe pomysły, często oparte o sugestie Czytelników, przesyłających nam swoje uwagi i propozycje (przy okazji: dzięki za wszystkie maile i komentarze!).
Wszystkich, którzy RT lubią, jak również tych, którzy nie mieli okazji jeszcze się z magazynem zapoznać zapraszam tutaj Nowy numer liczy ponad 80 stron, jak zwykle trochę o planszówkach, trochę o karciankach, trochę o grach fabularnych. Do tego porcja aktualności i dwa wywiady.
Wszystkim Czytelnikom, starszym i nowszym, zawiedzionym i zachwyconym, regularnym i okazjonalnym - wszytkim dziękuję za zainteresowanie i pobranie pdf'a. No i do zobaczenia za miesiąc;)