» Blog » Genialny wynalazek, jakim są erpegowe fora
19-06-2006 09:09

Genialny wynalazek, jakim są erpegowe fora

Odsłony: 4

Poniedziałek rano.. właśnie przybyłem do pracy. Jak zwykle o tej porze jest chwila by zajrzeć na kilka for, poprzeglądać kilka serwisów. Nowych postów od cholery, ludzie się produkują na mniej lub bardziej wartościowe tematy. Jakim to dobrodziejstwem są fora erpegowe. Człowiek czegoś nie wie, ma wątpliwości, więc w stosownym wątku zada pytanie i nie musi długo czekać by otrzymać zalew mniej lub bardziej mądrych odpowiedzi. Ktoś poruszy przy okazji sprawę, której poruszyć nie powinien, zrobi się topic na 20 stron, w którym po drodze zdarzy się pięć offtopów, siedem wycieczek osobistych mdzy tzw 'stałymi bywalcami', moderacja tego nie usunie (i słusznie) - będzie co najwyżej jakaś uwaga/ostrzeżenie. Wspomniani 'stali bywalcy' rzucą jeszcze parę joke'ów, których zakumać niepodobna, chyba że wspomniane forum odwiedza się od dwóch lat, dzień w dzień. I fajnie. Gromada ludzi gada sobie niezależnie od tego, gdzie kto mieszka, czy siedzi w pracy, w szkole, czy w domu. Szkoda mi tylko tego ludzika, który zarejestrował się kilka dni temu, rzucił topic, bo chciał dowiedzieć się parę rzeczy. Dostał kilka odpowiedzi mądrych, nie mniej głupich, wszystko wymieszane w kilkunastostronicowej papce postów o wartości wielce zróżnicowanej (zarówno merytorycznie jak i językowo). Forum to świetna sprawa - zawsze ktoś Ci podpowie, chętnych do pomocy nie brakuje. Szkoda tylko, że w efekcie nader często powstaje topic zakręcony jak jelito (i mniej więcej to samo z niego wychodzi). Zastanawiam się, czy powstają dzisiaj jeszcze teksty typu 'Almanach MG'. Rozbudowane poradniki dotyczące stylów prowadzenia, sztuczek na sesji, zwracania uwagi na ciekawe aspekty danego erpega, których krótkowzroczne traktowanie jest niekiedy pospolite. Czy jest jeszcze zapotrzebowanie na takie teksty? Działy erpegowe jakiego nie bądź serwisu zasilane są materiałami źródłowymi, rozszerzeniami zasad, scenariuszami i opowiadaniami. I dobrze - zawsze na takie teksty było zapotrzebowanie. Co natomiast z 'almanach'? Jest sens tworzyć takie rzeczy? Zaraz przecież się okaże, że dany temat został porządnie wyeksploatowany w wątku X na forum Y. Więc "daruj sobie twórco mądralińskie teksty i napisz lepiej jakąś ciekawą przygodę". Do czego to zmierza? Almanach MG - jako tekst (lepszy lub gorszy) - jednak przemyślany przez jednego autora i stanowiący spójną całość, niestety odchodzi w mroki niepamięci. Takie teksty zastępują przecież stosowne wątki na forach. Jeżeli jakiś ludzik stwierdzi, że ma wiele wątpliwości dot. dajmy na to charakterów postaci na sesji - pewien jestem, że nie zacznie od przekartkowywania starych czasopism, albo szukania odpowiednich tekstów w serwisach. Wejdzie na swoje ulubione forum i założy topic. Wielce prawdopodobne, że dostanie odpowiedź "to już było, zerknij tutaj ". Link zaprowadzi go do długaśnego topicu, z którego przeczyta co najwyżej połowę (jeśli twardy jest) - po czym sobie odpuści, mając w głowie mętlik jeszcze większy niż przed zadaniem nurtującego go pytania. Bo.. dajmy na to, że w topicu pojawia się różnica zdań. Dyskutanci wysypują więc litanię swoich argumentów i zaczynają się ścierać. Przyznanie racji jednej stronie przez drugą to na forum sytuacja dość egzotyczna. Jak się dyskutant czuje zagoniony w kozi róg, zaczyna wykręcać kota ogonem, stwierdza że go źle zrozumiano.. w najgorszym razie, gdy czuje się już naprawdę bezradny - zniknie z forum na parę dni (racji nikomu rzecz jasna nie przyznając). Dość pospolite jest w świetle moich obserwacji, że przygaszony dyskutant wraca po kilku tygodniach na forum (albo pojawia się na innym) i równie gorliwie co poprzednio głosi twoje opinie (z którymi jeszcze nie dawno tak ostro walczył), używa twoich argumentów i twoich przykładów. Niby fajnie, bo masz świadomość że przekonałeś kogoś do swoich racji (mimo iż wspomniany dyskutant nie przyzna się do tego, choćby pasy z niego darli). Pytanie tylko: jak ma się w tym odnaleźć człowieczek na forach nie bywający, który naiwnie liczył że jego wątpliwości na jakiś temat zostaną rozwiane. Zastanawiam się, czy nie więcej taki ludzik skorzystałby z jednego, porządnego tekstu na dany temat. Oczywiście - skrzywi go subiektywna opinia autora, niemniej w czaszce czytelnika zamiast zakręconego miksu pojawi się jakaś spójna wizja. Być może będzie miał okazję ją skorygować czytając tekst o podobnej tematyce, ale autora prezentującego opinie diametralnie inne. Tym oto sposobem dzisiejszego ranka zacząłem dumać nad dobrodziejstwem erpegowego forum. Uff.. pewnie jestem trochę nie wyspany i wkurzony (siedzę w pracy i powtarzam sobie, że nie lubię poniedziałków).. prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zerknę sobie na zamieszczone powyżej wypociny.. i zdam się w polemikę z samym sobą ;-) Mniejsza z tym.. miałem nie blogować, zablogowałem. Blogi zawsze mnie wkurzały, jak każdy internetowy śmietnik. Okazuje się, że mnie też czasem nachodzi ochota, żeby pośmiecić;-) Jak komuś chce się czytać, to jego sprawa. Ja nie zachęcałem:P
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Ezechiel
    Hej
Ocena:
0
Almanachy są ciągle przydatne. Wiele trików jest niewytłumaczalnych w formie postu, więc spisuje się je w artykuł.

Jasne, że są bywalcy forumowi, dla których almanachy są niepotrzebne - ale też nikt im nie każe ich czytać. Przebijanie się przez sterty postów jest uciążliwe, więc almanachy ciągle żyją.
19-06-2006 09:20
ajfel
    no właśnie..
Ocena:
0
.. widzisz Ezechiel, próbuję wskazać wyższość almanachu nad forumową dyskusją.
Zastanawiam się jedynie, czy przypadkiem stosowny topic forumowy nie spotka się ze znacznie większym zainteresowaniem, niż porządny almanach który popełnisz. Taki wątek, to też almanach, tyle że to tfurczość (przez duże TFU) wielu nie koniecznie zgadzających się ze sobą autorów.
btw.. nie wydaje mi się, by istniały triki niewytłumaczalne w formie postu. Post daje przecież ten sam repertuar możliwości, co artykuł.
19-06-2006 09:29
Seji
    Ajfel
Ocena:
0
Forum to dzisiejszy odpowiednik listy dyskusyjnej. Byly listy, pisano almanachy. Sa fora, almanachy tez powstaja, ale rzadziej. Powodem nie sa fora, ale to, ze mase juz napisano na rozne tematy i nowe rzeczy w czesci beda wtorne. Poa tym ludziom sie pisac generalnie nie chce.
19-06-2006 09:44
Dhaerow
    Ajfel +1
Ocena:
0
W pełni Cię popieram, almanachy to coś czego mi osobiście bardzo brakuje. Taki tekst zawsze umożliwiał zaprezentowanie konkretnej wizji autora i tego jak widzi on daną kwestię.

Na szczęście polter ma dział almanach, pozostaje więc tylko kwestia znalezienia autorów. :)
19-06-2006 10:11
Neurocide
    a jednak są :)
Ocena:
0
Seji
    Uwaga na co?
Ocena:
0
LOL
Ta spacja jest tylko w warstwie tekstowej, zeby link sie lamal. Sam link jest OK.
19-06-2006 22:08
kaduceusz
    Neurocide
Ocena:
0
Toż to odgrzewane kotlety są a nie nowe artykuły ;-) Sama idea - oczywiście - szczytna, popieram.

@Ajfel
Dramatyzujesz. Skłaniam sie ku zdaniu Seji'ego, że fora to takie nowe i lepsze Listy Dyskusyjne. A co do tego nowego, maluśkiego człowieczka - toż zawsze tak jest i zawsze tak bylo. Erpegowcy to dość hermetyczna grupa i chwila minie zanim się ktoś w nasz fandomik mały wkręci. A jeżeli mu cos leży na sercu zawsze może jakiś felietonik walnąć, tak jak sławetne "DnD Ablem" Wojtqa :-)

Co do alamanchów - mi brakuje nie tyle ich, co jakiegoś dobrego pisma erpegowego. Z zadowoleniem obserwuję jak GP dryfuje ku pismu dla MG - pierwsze efekty w felietonach i lamanachu już są i wcale nie wyglądają najgorzej. Ale GP to GP. Czekam na alternatywę :-]

27-06-2006 02:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.